Ostatnia niedziela roku liturgicznego kieruje naszą uwagę na Jezusa, który jest królem. Jego królestwo jest jednak całkowicie niesprowadzalne do królestw i mocarstw tego świata. Różnica ta ujawnia się przede wszystkim wobec krzyża. Właśnie tuż przed wyrokiem, wobec Piłata Jezus pokazuje, ten nowy wymiar panowania. Mówi:
Królestwo moje nie jest z tego świata. Gdyby królestwo moje było z tego świata, słudzy moi biliby się, abym nie został wydany Żydom. Teraz zaś królestwo moje nie jest stąd. (J 18,36)
Królowanie w rozumieniu tego świata posiada bardzo konkretną strategię: wobec niebezpieczeństwa – walczyć o swoje, bronić się. Jezus mówi, że gdyby królestwo Jego było z tego świata to tak właśnie postąpiliby Jego słudzy – biliby się i walczyliby. Świat nie potrafi żyć inaczej. Kiedy przychodzi niebezpieczeństwo, pierwszym odruchem jest obrona. I nie chodzi tu tylko o wielkie rzeczy, ale nawet takie proste jak słowo krytyki które nieraz ktoś skieruje w naszą stronę. Wobec ataku, człowiek się broni. Ta obrona pokazuje jednak ludzki lęk o siebie, ludzką niepewność królestw tego świata.
Istnieje jednak królestwo, o którym mówi Jezus, a które nie jest z tego świata. Jezus jest pierwszym, który pokazuje, że jest to całkiem inny wymiar przeżywania krzyża. On wobec wyroku nie broni się, Jego słudzy nie biją się o Niego, jest całkowicie spokojny. Ma moc przeżywać swój krzyż w ten sposób, bo wie, że królestwo Jego jest wieczne i nie ulegnie zagładzie. Żadne ludzkie niepowodzenie, żaden krzyż nie jest w stanie zniszczyć tego królestwa. Dlatego nie ma konieczności obrony.
Jezus pragnie nas wprowadzać do swojego królestwa, w którym nie ma lęku, nie ma konieczności obrony siebie, nie ma paniki wobec pojawiających się kryzysów. Jest natomiast pokój wypływający z zaufania wobec Ojca, pokój ze świadomości, że tego królestwa nic nie jest w stanie zniszczyć, ani pokonać. Jest wiara, że pomimo największych niepowodzeń jest Pan historii, który jest ponad wszystkim. Eucharystia jest tym wydarzeniem, w którym Jezus pragnie nas przeprowadzać królestwa tego świata do swojego królestwa. Im bardziej otworzymy się na Jego obecność, im bardziej pozwolimy Mu obejmować królowanie w nas, tym bardziej będziemy doświadczać tej nowej jakości.Tylko On ma moc przenieść nas w tej nowy wymiar królowania.
„Ma moc przeżywać swój krzyż w ten sposób, bo wie, że królestwo Jego jest wieczne i nie ulegnie zagładzie” te słowa niosą dla mnie ogromną nadzieję i pocieszenie, szczególnie gdy uciekam przed swoim życiem, wyborami i ich konsekwencją, dają siłę by walczyć….