Kategorie

Do nabycia

Małżeństwo. Wielka tajemnica

Podróż do wnętrza

okl Jeziorski - Historia pewnej milosci

Kalendarz

grudzień 2024
N P W Ś C P S
1234567
891011121314
15161718192021
22232425262728
293031  
  • Rozpoczynamy ostatni etap naszego adwentowego doświadczenia. Po usłyszeniu obietnicy, obudzeniu serca (I), po decyzji zostawienia wszystkiego, co może przeszkadzać (II), po czasie prób, walki i trwania (III), przychodzi czas spełnienia! Wszystkie te poprzednie etapy da się zrozumieć tylko w świetle tego, co wydarzy się już za tydzień, a o czym sam Jezus mówi w Apokalipsie odpowiadając na pragnienie Kościoła – swojej Oblubienicy:

    A Duch i Oblubienica mówią:
    „Przyjdź!”
    A kto słyszy, niech powie:
    „Przyjdź!”

    Mówi Ten, który o tym świadczy:
    „Zaiste, przyjdę niebawem”.
    Amen. Przyjdź, Panie Jezu!

    Ten, który mówi: „przyjdę niebawem” jest spełnieniem najgłębszych ludzkich pragnień. To On mówił, że jest Zmartwychwstaniem i Życiem (J11,25). To On powiedział, że z Jego wnętrza popłyną strumienie wody żywej (J7,37), a kto ją będzie pił nie będzie już pragnął na wieki (J 4,14), to On daje pokój taki, jakiego świat dać nie może (J14,27). I dopóki szukamy tego wszystkiego poza Nim – błądzimy. Stajemy się ludem, o którym mówił prorok Jeremiasz:

    Bo podwójne zło popełnił mój naród:
    opuścili Mnie, źródło żywej wody,
    żeby wykopać sobie cysterny,
    cysterny popękane,
    które nie utrzymują wody. (Jr 2,13)

    Dlatego ten ostatni etap naszego laboratorium, to przede wszystkim gorący już czas wyczekiwania tego, który mówi bardzo konkretnie: „Przyjdę niebawem”. Liturgia podpowiada nam, że to niebawem, dla nas ,dokona się za tydzień, w Noc Bożego Narodzenia. Ten etap to czas, kiedy nasze pragnienia, które być może bardzo wzrosły i rozbudziły się, które być może po raz pierwszy odczuliśmy zostały wyrażone tym wielkim wołaniem całego Kościoła: „Przyjdź, Panie Jezu!”. To wołanie jest wyrazem tej jednej, jedynej nadziei i jednej wiary, że poza Nim nie ma zbawienia, nie ma ratunku, nie ma pełni życia. Dlatego wołajmy całym sercem „Przyjdź, Panie Jezu!”

    Z drugiej strony to wołanie niech ożywia Jego odpowiedź: „Przyjdę niebawem”, moglibyśmy powiedzieć – już nadchodzę, nie opóźnię się, nie szukaj pomocy gdzie indziej, nie zawiodę! Będę na czas! Jezus jest wierny, dlatego możemy słuchać Jego zapewnienia, a z drugiej strony nieustannie wołać w sercu i już zaczynać się w duchu cieszyć, że spotkanie jest tak blisko.

    Jako tekst modlitwy proponuję, oprócz wersetów z Apokalipsy (na początku wpisu), także tekst z Pieśni nad pieśniami 2,8-14 (te dwa teksty są cały tydzień):

    Cicho! Ukochany mój!
    Oto on! Oto nadchodzi!
    Biegnie przez góry,
    skacze po pagórkach.
    Umiłowany mój podobny do gazeli,
    do młodego jelenia.
    Oto stoi za naszym murem,
    patrzy przez okno,
    zagląda przez kraty.
    Miły mój odzywa się
    i mówi do mnie:
    „Powstań, przyjaciółko ma,
    piękna ma, i pójdź!
    Bo oto minęła już zima,
    deszcz ustał i przeszedł.
    Na ziemi widać już kwiaty,
    nadszedł czas przycinania winnic,
    i głos synogarlicy już słychać w naszej krainie.
    Drzewo figowe wydało zawiązki owoców
    i winne krzewy kwitnące już pachną.
    Powstań, przyjaciółko ma,
    piękna ma, i pójdź!
    Gołąbko ma, [ukryta] w zagłębieniach skały,
    w szczelinach przepaści,
    ukaż mi swą twarz,
    daj mi usłyszeć swój głos!
    Bo słodki jest głos twój
    i twarz pełna wdzięku”.

    To jest spotkanie, spotkanie, na które czekamy nie tylko my, ale czeka także On! To On przygotował ten Adwent, to nasze doświadczenie, to On działał w naszych sercach, dał nam doświadczyć pustki, walki, napięcia – aby teraz przygotować nas na spełnienie. Nie chcę dużo pisać o tym tekście z Pieśni nad pieśniami – jest wymowny. Niech działa nasze serce, niech budzi się, aby nie przespać spotkania. Pozwólmy Mu się pociągnąć, usłyszmy Jego pragnienie: „Ukaż mi swą twarz, daj mi usłyszeć twój głos!” Nie bądźmy głusi na nie. Niech Jego pragnienie, Jego zaangażowanie, Jego wychodzenie do nas, spotka się z naszym. On widzi nas w rozpadlinach naszego życia, zagląda przez kratę, bo to my jesteśmy w więzieniu naszych lęków i obaw. On przychodzi, aby nas uratować, Oblubieniec! A kiedy przychodzi – życie zakwita. Dlatego niech z naszego serca wyrywa się to wołanie: „Przyjdź Panie Jezu”, a zarazem to zdumienie oblubienicy: „Oto nadchodzi!”. Wołaj, bo dla Niego słodki jest twój głos! Nie zmarnuj tych dni.

    Posted by ks. Sławek @ 18:16

Comments are closed.