Przez wakacyjne miesiące próbowaliśmy się pochylić nad sensem ciała i ludzkiej cielesności. Wszystko co do tej pory zostało powiedziane w jakiś sposób jest odczytaniem i wytłumaczeniem ludzkiego doświadczenia. Ciało stworzone do jedności, rozbite przez grzech i ukryte za doświadczeniem wstydu, zostaje odkupione przez Chrystusa. W ten sposób może na nowo stać się tym, czym było od początku, narzędziem wyrażania oblubieńczej miłości mężczyzny i kobiety. Na tym jednak jego sens się nie wyczerpuje.
Jan Paweł II prowadzi nad w swojej teologii ciała poza granicę śmierci i stwierdza, że to tam człowiek odczyta pełny sens swojego ciała. Wiara w zmartwychwstanie nie dotyczy jedynie duszy i ducha ludzkiego, ale obejmuje ona także ciało. Życie, które będzie udziałem człowieka po śmierci będzie kontynuacją życia ziemskiego. Choć będzie ono przemienione to człowiek będzie miał świadomość siebie samego. Będzie to także życie w ciele, życie jako mężczyzna lub kobieta.
Ciało, które zostanie przemienione przez tajemnicę zmartwychwstania będzie ciałem uduchowionym, oznacza to, że będzie ono przeniknięte energią ducha. Nie będzie w nim już walki między tym co cielesne a tym co duchowe. Nie będzie w nim ludzkiej słabości, ułomności, skłonności do złego. Duch, który przeniknie ciało i je przemieni sprawi, że nie będzie w nim już walki między czystą miłością a ludzkimi pożądaniami. W ten sposób ciało stanie się w pełni narzędziem miłości.
Wówczas, w nowym świecie ciało zrealizuje swoje powołanie do miłości oblubieńczej w relacji z Bogiem, którego człowiek ujrzy twarzą w twarz. Wówczas człowiek zostanie w pełni zrealizowany i nasycony szczęściem, którego zapowiedzią na ziemi jest małżeńska miłość. Ostatecznie jednak trzeba stwierdzić, że choć Słowo Boże daje nam pewne intuicje co do tego jak będzie wyglądał przyszły świat, to jest to zawsze tylko próba wyrażenia jego wspaniałości w nieudolnych, ludzkich kategoriach.
To co Bóg przygotował człowiekowi jest zawsze większe, wspanialsze i bardziej niewypowiedziane niż można wyrazić. To co jest jednak pewne, to fakt, że człowiek w tej wiecznej radości nie będzie uczestniczył ograbiony z ciała. Będzie przemieniony, ale ciągle ten sam. Z ciałem i duszą w radości Pana, na wieczność!
Podsumowując, można stwierdzić, że chrześcijańska wizja ludzkiej cielesności jest pełna optymizmu. Chrześcijaństwo nie poniża, ale dowartościowuje ciało, objawia jego prawdziwy sens i przeznaczenie. Z drugiej strony, ciało to nie jest absolutyzowane, nie jest traktowane jako bóstwo i ostateczna instancja wszystkiego. Chrześcijańska wizja objawiając prawdziwą wartość ciała przyznaje mu zarazem odpowiednie dla niego miejsce. Jest ono na służbie miłości, która jest największym powołaniem i najgłębszym pragnieniem ludzkiego serca.
Wezwanie do umartwiania ciała musi być widziane w tej właśnie perspektywie. Ciało powinno być umartwiane tam, gdzie chciałoby zająć miejsce miłości, tam gdzie chciałoby rozwinąć swoje pożądania i zawłaszczyć sobie relacje. Zadaniem każdego z nas jest dzisiaj ocalić ludzkie ciało i cielesność. Ocalić je przed zbytnim poniżeniem ale także przed nadmiernym ubóstwianiem. Ocalić je, to odnaleźć jego sens i podporządkować je miłości, tej prawdziwej, która jaśnieje w Ciele Jezusa Chrystusa wydanym za nas.
W ten sposób kończymy spotkania z papieską teologią ciała. Ufam, że te kilka myśli zachęci niektórych do refleksji, stawiania sobie pytań, a może do lektury papieskich tekstów.