Na zakończenie Oktawy Wielkanocy, w Święto Miłosierdzia, Ewangelia rysuje przed nami opis podwójnego ukazania się Jezusa swoim uczniom. Znamienna jest postawa uczniów tak bardzo przypominająca aktualny kontekst. Św. Jan rysuje obraz uczniów, którzy solidarnie ze współczesnym światem, pozostają w swoistej izolacji, w domu, w wieczerniku. Zamknięte drzwi, obawa przed wyjściem to te wymiary ich codzienności, w których możemy odczuwać bliskość ewangelicznego opisu.
Jakże pocieszające jest pojawianie się Pana właśnie w takim kontekście! Okazuje się, że zamknięte drzwi, izolacja i lęk uczniów nie są przeszkodą dla Zmartwychwstałego. On ukazuje się pośrodku nich, w takim momencie, jakiego uczniowie doświadczają. To przyjście Pana, Jego obecność, słowo przynosi radość zalęknionym, przemienia wspólnotę.
Stając pośród swoich uczniów Jezus pozdrawia ich oraz pokazuje swoje ręce i bok. Ciało Jezusa, obecność ran na rękach i boku to żywa opowieść. Ciało Jezusa opowiada historię o Jego miłości, Jego pasji do człowieka, Jego wierności i całkowitym darze z siebie. Rany nie są jedynie urazem, anatomicznym zerwaniem tkanek. Rany Jezusa są znakiem Jego miłości! Pan pokazuje je uczniom, a wraz z tym znakiem mówi: „Pokój wam!”. Jego miłość odnajduje konkretnych adresatów: to zalęknieni i udręczeni uczniowie.
Obdarowani miłością i pokojem, rozradowani, nie mogą jednak skonsumować sami tego wielkiego daru. Pan tchnie w nich Ducha, odnawia ich i posyła, tak samo jak i On został posłany przez Ojca. Spotkanie ze Zmartwychwstałym czyni z zalęknionych uczniów prawdziwych misjonarzy miłości Boga!
Misja, którą otrzymali Apostołowie dotyczy każdego z nas. W naszych domach, po tygodniach izolacji, bycia razem w jednym miejscu mogą kotłować się wszelkie stany uczuć i ducha. Od radości po frustracje, od pokoju bo udręczenie. To zamknięcie dla chrześcijanina nie musi być lochem.
Pan jest gotów wchodzić w nasze izolacje tak samo, jak uczynił to wówczas, w wieczerniku. Tym razem wchodzi On w nasze domy poprzez nasze ciała! Potrzebujemy jednak nowego spojrzenia. To w naszym ciele, na naszych rękach, na naszych twarzach kryje się opowieść. Zmarszczki, blizny, zmęczenie, to wszystko przypomina o historii, która zapisana jest w naszym ciele. Dla małżonków jest to historia ich miłości, wierności: historia nieraz radosna, czasami poddana próbom.
Znajdźmy chwilę czasu, aby spojrzeć na siebie, aby odczytać tą historię, aby odczytać piękne chwile, ale także te, po których pozostały rany. Odczytajmy ją w sobie, a potem wypowiedzmy orędzie Pana: „Pokój wam!”. Znak ciała i słowo przebaczenia sprawia, że w domu, podobnie jak w wieczerniku może pojawić się nowe życie! Niech moc Ducha Świętego uczyni nas gotowymi, aby posłanie Jezusa zrealizować w naszych odizolowanych w tym czasie rodzinach!