Zaczynamy! Nie nie jest łatwo pisać o pragnieniach, bo zlewa się tutaj psychologia z duchowością, ale ufam, ze jakoś przebrniemy ten,obiecuję – krótki, początek.
1. O pragnieniach ogólnie
Pragnienia nie są czymś złym, jakąś ciemną stroną człowieczeństwa. Wręcz przeciwnie, pragnienia, które są w nas, to coś szlachetnego, to coś co sprawia, że jesteśmy kimś niepowtarzalnym. Bez pragnień nasze życie byłoby nudne, ponure, bo nie było by w nas tej energii, która nas porusza do działania.
Pragnienie więc to pewne uczucie, pewna gotowość, która rodzi się w człowieku – gotowość do ukierunkowania wszystkich swych energii na jakiś obiekt, który uważamy za ważny. Jeśli cokolwiek wybieramy, to dlatego, że mniej lub bardziej tego chcemy, pragniemy. Dla zobrazowania: Jeśli w człowieku pojawia się pragnienie wody, to nie siedzi on spokojnie, wstaje, zaczyna szukać. To pragnienie nie pozwala mu siedzieć.
Ostatnia rzecz, którą musimy jeszcze wiedzieć to sprawa przedmiotu pragnień. Pragnienia ludzkie zawsze kierują się w kierunku tego, co wydaje się człowiekowi bardziej wartościowe. Dlatego ważne dla nas będzie także odkrywanie tego, co w życiu wartościowe. Znów, żeby nie była to tylko teoria krótki obraz: Wyobraźmy sobie człowieka, który pragnie pieniędzy. Idzie i myśli: „oj, gdybym tak znalazł 100zł…” Idzie i.. jest 100zł! Podnosi, cieszy się ściska. Zaspokoił swoje pragnienie, ale myśli:”A może jeszcze jedna? Ależ by się przydała druga…” Idzie i jest! Już ma 200zł. Jest szczęśliwy. Chowa i chroni te pieniądze bo to jest jego największa wartość. Jest wręcz „skrępowany” tymi pieniędzmi, lęka się, żeby przypadkiem nie znalazł się właściciel, żeby nie trzeba było oddać.
Co można zrobić, żeby ten człowiek nie pragnął tych 200zł? Jak zmienić jego pragnienia? Wydaje się proste: dać mu 100 000zł! Jestem przekonany, że to co było dla niego ważne, owe 200zł, w obliczu tego wielkiego bogactwa, stracą swoją wartość w jego oczach. Człowiek ten będzie się mógł nimi podzielić bez żalu, bo otrzymał skarb o wiele większy. Stanie się wolny od tego co go zniewalało, a jego pragnienia całkowicie się zmienią. W podobny sposób także my możemy kształtować nasze pragnienia. Tyle wstępu, teraz czas na praktykę!
2. Zaczynamy – Instrukcje
Jeśli doświadczenie ma być udane, musimy przygotować pracownię. Nie bez znaczenia są też narzędzia. To już nie jest zabawa, ale poważna rzecz, która może zmienić nasze serca. Dlatego krótka instrukcja:
1. Konieczny jest czas: nie musi być go wiele, powiedzmy 15 minut dziennie (nie mniej, ale nie więcej niż 30 min.) i zawsze stała pora.Jako, że nie tylko będę kimś z boku, ale sam będę to przeżywał z wami – wybieram 21:30, każdego dnia. Jeśli macie możliwość gromadźmy się wszyscy w tym samym czasie, to stworzy pewną wspólnotę. Kiedy będzie ciężko, będzie pomagać świadomość, że nie jestem sam(a), że inni też teraz biorą w tym udział. Oczywiście, jeśli ta pora tobie nie odpowiada – wybierz inną. Ważne jest to, żeby tego pilnować, bo zobaczysz, że demon będzie ci dawał tysiące propozycji na tą właśnie chwilę – zrobi wszystko, żebyś nie wchodził w to. A więc: wyznacz sobie czas. Czas, którego nikt ci nie zabierze, czas, który będzie najważniejszy dla ciebie tego dnia. Kiedy będzie się zbliżał będziesz wiedział(a), że jesteś umówiony(a) na spotkanie – ze swoimi pragnieniami i z Bogiem. Kilka minut wcześniej zostawisz radio, komputer – tak, aby się nie spóźnić. Wyłączysz wszystko, także komórkę, żeby w tym czasie nic i nikt ci nie przeszkodził. Tylko wtedy jest szansa na coś wielkiego.
2. Metoda. Myślę, że nie będzie tutaj problemu. Chodzi o dialog, podwójny – dialog z sobą, ze swoimi pragnieniami (a szerzej z wszystkimi uczuciami) i z Bogiem. Uczucia są jak „informatory”, przychodzą i mówią do nas: jeśli przychodzi pragnienie drugiej osoby możemy pytać: moje pragnienie, co mi przez to mówisz? Dlaczego budzisz się we mnie? Może mówi o twoim lęku przed samotnością, a ten lęk pokazuje ci, że nie jesteś pewny(a) siebie, że szukasz oparcia w kimś innym itd… Jeśli chcesz iść do modlitwy, a twoje pragnienie ciągnie do komputera, również pytaj: moje pragnienie, dlaczego chcesz tam? Czego(kogo) tam szukasz? To są piękne tajemnice, które odkrywamy o sobie, kiedy zaczynamy dialogować z naszymi pragnieniami w obecności Boga. Aby łatwiej było wejść w ten dialog na podstronie Multimedia zamieściłem dwa utwory o naszej tematyce. Można przed wyruszeniem na modlitwę odsłuchać jednego z nich, aby wejść trochę w ten klimat Nowego Jeruzalem.
cytat: /Jeśli chcesz iść do modlitwy, a twoje pragnienie ciągnie do komputera, również pytaj: moje pragnienie, dlaczego chcesz tam? Czego(kogo) tam szukasz?/
Jeśli moje pragnienie ciągnie mnie do nauki, co ma bardzo przekonujące uzasadnienie, co robić wówczas? …
Te wszystkie nasze pragnienia nie są złe, wręcz przeciwnie. One pozwalają nam realizować się w jakiś sposób w życiu i przez to mogą prowadzić do Upragnionego. Mają one do siebie jednak to, że są przemijające i dlatego mogą się skończyć w każdej chwili rodząc rozczarowanie. Pytaj się, co to pragnienie ci pokazuje? Czy prowadzi do Upragnionego Pana, czy zatrzymuje na sobie? Czy to szukanie własnej wielkości czy chęć służenia Bogu i ludziom? To będzie odsłaniać ci prawdę o tobie… Czy ono stoi w centrum czy jest drogowskazem do czegoś dalej, do Jezusa… Na razie tyle. W razie czego będę dopowiadał. Powodzenia, g! 😉